Chruściki, faworki na tłusty czwartek
Przepis pochodzi ze strony http://kasia.in
W tym roku z okazji tłustego czwartku chciałam upiec dietetyczne pączki. Upiekłam je dzień wcześniej, oczywiście żaden na czwartek nie został, ale nie miałam w planach już nic więcej robić. Jacek pewnie zje pączka w pracy, młody pączki ma na podwieczorek w przedszkolu, a ja jakoś tak za pączkami specjalnie nie przepadam, więc myślałam, że się obędę i już.
Od rana, pisałam dla Was post ogrodowy, w tle w telewizorze leciała telewizja śniadaniowa, no i tak wciąż o tych pączkach nawijali, jakie to ono szczęście nie dają, że to tradycja, że ile pączków, tyle dobroci w roku bieżącym ehhhhh no i mi na ambicje weszli, bo co, że niby ja szczęścia mam sobie żałować? :) Tyle w tym roku ma się wydarzyć, kolejne dziecię prawie na świecie i cała reszta tegorocznych planów….. zresztą szczęścia nigdy za wiele :)
No więc wstałam, nogami do kuchni poszurałam i wzięłam się za szukanie mąki i całej reszty. Wczoraj Matka Wariatka podała mi przepis na jej ulubione chrusty, nie takie nasze ulubione drożdżowe, tylko takie chrupiące, delikatne, no wyborne :) Jedną porcję umieszałam, tłuczkiem waliłam i tak patrze na ten mały kawałek… przecież jak te moje chłopy się dopadną, niby Matka mówiła, że jej czwórka opchana jedną porcją, ale to nie wiadomo ile pączków przed zjada :D jeszcze nie daj boższzzz ktoś przylezie, to co to niby za szczęście dla mnie zostanie …. Pyk do maszyny trafiło ciasto drożdżowe na pączki i chruściki drożdżowe.
Efekt nieplanowanego tłustoczwartkowego wyczynu zobaczcie poniżej :)
Pozostałe przepisy na tłusty czwartek znajdziecie tutaj KLIK
Składniki
3 żółtka
- 1 jajo
- 2 łyżki spirytusu
- 2 łyżki śmietany
- 1 łyżka masła
- 1⁄2 łyżeczki proszku do pieczenia
- szczypta soli
- 2,5 szklanki mąki pszennej typ 450
- * szklanka 250 ml wypełniona po brzegi
- 1 litr oleju rzepakowego lub smalcu
- cukier puder do posypania
Przeskanuj poniższy kod w swoim telefonie aby uzyskać listę składników
Przygotowanie
Wszystkie składniki łączymy ze sobą, ja najpierw wymieszałam wszystko oprócz mąki, potem stopniowo ją dodawałam, napowietrzając ciasto.
Po dodaniu 2,5 szklanki mąki ciasto jest jędrne ale już nie klei się do rąk. Matka pisała, że ciasta nie trzeba walić wałkiem, ale co tam, ja sobie będę takie przyjemności odmawiać? odstresowałam się jak nigdy uderzając w nie przez 10 minut ;)
Ciasto musimy rozwałkować, ja zrobiłam to maszynką do makaronu, wałkujemy na grubość 2 mm, prawie prześwituje. Tak cienko rozwałkowane są najlepsze, ładnie urosną, napuchną, będą delikatne i chrupiące. Jeśli rozwałkujecie grubiej, będą twardsze i bardziej gumowate niż chrupkie.
Faworki kroimy w długie paski o szerokości 2 cm, każdy wywijamy jak na filmiku o faworkach drożdżowych:
Następnie smażymy na głębokim tłuszczu, ogień nie może być za duży, ja miałam taki średniawy, wrzućcie kilka faworków, powinny dopiero po około 10 s zrobić się złote. Smażymy je z obu stron, przewracać najlepiej patyczkami do szaszłyków.
Usmażone odsączamy i przekładamy na ręczniki papierowe. Po wystudzeniu posypujemy cukrem pudrem i patrzymy jak znikają :)
Przepis na te chruściki dostałam od Matki Wariatki- dziękować ;)
A tu moje nieplanowane tłustoczwartkowe wypieki :
Dodaj komentarz
Twój adres email nie jest wymagany i nie zostanie opublikowany
Lista komentarzy