
Nareszcie doczekaliśmy się grzybów, po kilkugodzinnej wycieczce do lasu przytargaliśmy kosz grzybów. Większość skończy jako grzyby suszone, ale przez całą jesień zaprawię ponad 30 słoiczków grzybów marynowanych, które uwielbiam do domowych pasztetów, jako zakąskę i jako prezenty/czasem łapówki dla znajomych :)
Najbardziej lubię podgrzybki marynowane, ale również marynuję borowiki, rydze i kurki.
Zalewa, którą robię jest kwaśna, ale nie za bardzo, lekko słodka….. idealna jak dla nas :) Część grzybów marynuję w occie spirytusowym, a część w białym occie winnym, naprawdę dobrze smakują, a przy tym ocet winny nie jest tak szkodliwy jak spirytusowy.
Zalewa na 6 słoików po 200 ml
Grzyby oczyszczamy, najlepiej użyć małych grzybków, ja lubię jak główka jest z kawałkiem nóżki.
Do garnka wlewamy wodę, jak się zagotuje wrzucamy wszystkie grzyby i gotujemy je na małym ogniu przez 3 minuty.
Grzyby wylewamy na sito i przelewamy je zimną wodą, aby opłukać z piany.
Zalewa
Bez różnicy jakiego octu użyjecie, zalewę robi się tak samo.
Do garnka wlewamy wodę, pokrojoną w paski cebulę, liść laurowy, ocet, cukier i gotujemy na małym ogniu przez 5 minut, cebula ma się zrobić szklista. Cebulę wyławiamy do słoików, a liście laurowe wyrzucamy.
Do każdego słoika na dno wsypujemy gorczycę, pieprz w ziarenkach, ziele angielskie i wyłowioną z zalewy cebulę. Do każdego słoika wkładamy obgotowane grzyby (ciepłe lub zimne, nie ma różnicy). Wypełnione słoiki zalewamy zalewą, zamykamy i pasteryzujemy przez 5 minut od momentu zagotowania się wody.
Dodaj komentarz
Lista komentarzy